Wesele na wsi 1

3 kwi 2024 · 391 wyświetleń Albastor

Ania wiedziała, że nie kochała Tomka. To przypadek, że bierze z nim ślub. Przecież od roku kochała swojego pana – sąsiada Mirka. To właśnie z nim będzie miała dziecko a Tomek to był chłopak, z którym ruchała się tylko kilka razy. A było to tak:
Była już druga połowa sierpnia i Ania wybrała się na grzyby. Nagle spotkała dużo prawdziwków i zbierała na kolanach, które szybko zrobiły się zielone od mchu i trawy.
Ania była dziewczyną bardzo ładną. Może trochę chudą ale cycki miała prześliczne z miseczką „C” a i dupkę niezwykle kształtną. Miała nie całe 160 cm wzrostu i ważyła prawie 45 kilogramów. Tak więc chociaż drobna, to jednak z wymienionymi już wartościami. Długie, puszyste ciemne włosy okalały śliczną twarzyczkę z kształtnym, lekko zadartym noskiem, pełnymi policzkami, dużymi, czarnymi oczami i jakby stworzonymi do całowania ustami.
Do lasu wybrała się w letniej sukience w kwiaty, zapinanej z przodu na guziki ale można ją było ściągnąć bez rozpinania. Pod spodem miała lekki staniczek i figi.
Gdy tak zbierała grzyby nie zauważyła, że ktoś jeszcze znalazł się na polanie. Dopiero gdy chrząknął zobaczyła swojego ulubionego sąsiada, pana Mirka.
- Jak to dobrze widzieć piękną sąsiadeczkę – powiedział na powitanie.
Kiedy to powiedział serce Ani podskoczyło na kilometr w powietrze. Wiedziała, że takie spotkanie może być dla niej niebezpieczne. Mógł ją pobić albo zgwałcić. Mógł ją udusić i zabić. Przez jej głowę przelatywały najczarniejsze myśli i bardzo to ją przeraziło. Tak naprawdę to wcale go nie znała. Wiedziała tylko, że mieszka obok i ma na imię Mirek.
Jednak tak naprawdę to podobał jej się ten sąsiad. Był taki ogromny a ona drobniutka. Wiedziała też, że ją lubi i uśmiecha się do niej często. I to ją ekscytowało, że jakiś mężczyzna ją lubi i to dorosły mężczyzna. I ona też go lubiła. Wydawał się miłym facetem i takim dobrym.
I to samą w tym lesie. To traf. - ucieszył się – Co byś powiedziała gdybym był twoim panem a ty małym zwierzaczkiem?
Po tych słowach zaczęła się bać naprawdę. Miała znowu natłok myśli, które zamieniały się w dreszcz emocji spowodowanych wyobraźnią dziewczyny. Coraz bardziej myślała o tym czego nie powinna robić, czegoś przez co jej mama i tata byliby na nią wściekli. Nie obchodziło jej to, co myślą. Nie rozumieli tego jak bardzo chce być dorosła.
Ania wiedziała bardzo dużo o seksie ale tylko z internetu. Oglądała wiele filmów i zdjęć, czytała dużo opowiadań i dłuższych książek. Nigdy nie rozumiała czemu wtedy jej cipka robi się bardzo mokra i tak dziwnie drętwieje i swędzi. Jednak tak naprawdę nigdy nie widziała gołego mężczyzny. Przenosiła obrazy z filmów na swoją wyobraźnię i nie wiedziała czemu, tym mężczyzną z którym to robi jest właśnie sąsiad Mirek. Przerażało ją, ale jednocześnie chciała tego, że nazwał się panem a ją małym zwierzątkiem ale uznała, że może trochę lubi się bać. Może jest jedną z tych dziewczyn, które chcą być zgwałcone? Czytała też o tym w internecie. Wstała z kolan a on podszedł bardzo blisko. Jej kolana się trzęsły. Położył rękę na jej tyłku, prowadząc w miejsce gdzie było dużo miękkiego mchu. Jego dłoń wydawała się taka ogromna w porównaniu do jej szczupłej dupki. Jeszcze nikt nigdy jej tak nie dotykał. Poczuła jak jego palce ściskają jej tyłek przez materiał bawełnianych majteczek. Jej oddech stał się krótki i urywany, i jeszcze bardziej gdy kazał jej zdjąć sukienkę, stanik i majtki. Gdy to zrobiła kazał jej upaść na kolana.
Stanął przed nią, rozpiął zamek w spodniach i wyciągnął penisa. Ania nigdy w swoim życiu nie widziała prawdziwego kutasa. Nie wyobrażała sobie, że jest tak duży, gruby i długi. A teraz wystawał z jego rozporka i wskazuje prosto na nią. Kiedy podszedł jeszcze bliżej i położył dłonie z tyłu jej głowy, i przyciągnął ją do siebie, wiedziała czego chciał żeby zrobiła. Z filmów wiedziała co zrobić i otworzyła bardzo szeroko usta. Ania nigdy w prawdziwym życiu nie robiła loda. Jego kutas był tak gruby a szczególnie odarty jego dłonią ze skórki łeb, że musiała otworzyć usta jak tylko mogła a mimo to ledwo się mieścił. Teraz też pierwszy raz posmakowała chuja. Miał smak stęchlizny i potu i wydał jej się bardzo nieprzyjemny. Ale mimo to poczuła jakby zrobiła się bardziej mokra między nogami. Podniosła rękę i owinęła palce wokół jego kutasa. Jego penis był taki twardy i ciepły w jej dłoni a do tego taki gruby, że między czubkiem kciuka i środkowego palca dziewczyny pozostawało jeszcze chyba z pięć centymetrów. Zaczęła go masować, tak jak widziała na filmikach. Mirek głaskał ją po włosach i bardzo podniecony szeptał: - Jesteś dobrą dziewczyną. Jesteś dobrym, małym zwierzątkiem. Spójrz na mnie – rozkazał. Zawsze patrz na swojego pana, kiedy ssiesz jego kutasa, mały zwierzaku.
Spojrzała na niego i skinęła głową, chociaż jego kutas był w jej ustach. Czuła jak duże ilości śliny zbierają się w jej buzi. Właśnie wtedy zaczął poruszać lekko biodrami, tak, że ogromny łeb zaczął wysuwać się i wsuwać do jej buzi a ślina zaczęła spływać w dół jego ogromnego chuja, tak że jej dłoń zaczęła ślizgać się po grubym trzonie. Teraz jęczał i mówił do niej różne miłe rzeczy, o tym, jaka była dobra, jaka była miła i jaka była piękna. Jedną ręką nadal gładził jej włosy, ale drugą ręką sięgnął do kieszeni, wyjął telefon i zaczął robić jej zdjęcia z kutasem w ustach. Bała się bardzo tych zdjęć. Nie chciała żeby pojawiły się w necie. Jednak pomimo tego posłusznie wykonywała jego rozkazy, włącznie z tym: - Spójrz w obiektyw, mały zwierzaku. Włożył telefon do kieszeni, odsunął jej dłoń i wpychając kutasa głębiej do jej buzi, sam go zaczął branzlować. Nagle jęknął: - Och mały zwierzaku. Och moje małe zwierzątko. Moje niegrzeczne małe zwierzątko. Potem zaklął szpetnie, jęknął a ona poczuła, ze jej buzię wypełnia coś bardzo paskudnego. Zrozumiała, że jej pan dochodzi w jej buzi. Bardzo się starała żeby to wszystko połknąć ale nie dawała rady, ponieważ było tego tak strasznie dużo. Lekko żółtawa, gęsta sperma spływała po jej brodzie i spływała na sterczące jak nigdy cycki.
Pochylił się i podniósł jej majtki, którymi dokładnie wytarł kutasa. Powiedział jej, że jest naprawdę szczęśliwy, ubrał się i wolnym krokiem oddalił w kierunku wioski.
Minęło kilka dni. W międzyczasie dostała okres, który był jakby bardziej obfity ale za to mniej bolesny. To było dzień po jej osiemnastych urodzinach. Przechodziła obok niego a on tylko szepnął:
Idź do lasu zwierzaczku. Na nasze miejsce.
Była znowu przerażona ale przecież poszła. Widocznie szedł tuż za nią, ponieważ ledwo znalazła się na polance i on się pojawił. Bała się strasznie, że teraz będzie chciał coś więcej, że zapewne ją wyrucha, że zgwałci. A ona, z jednej strony straszliwie się tego bała a z drugiej straszna ciekawość pchała ją jednak do oddania panu Mirkowi wszystkich dziurek.
Nagle stanął za nią i objął ją ramionami. Przyciągał ją mocno, tak że jego plecy przylegały mocno do jego klatki piersiowej. Jego usta znalazły się tuż przy jej uchu i słyszała tylko jego ciężki oddech.
Zachowywał się inaczej niż poprzednio. Ania nagle się jeszcze bardziej przestraszyła.
Trzymał ją mocno jedną ręką a drugą zaczął badać jej drobne ciało. To było dla niej zdumiewające jaki był silny. Na samą myśl o tym serce chciało jej wyskoczyć z klatki piersiowej. Ręka, która błądziła po jej ciele trafiła na jedną z jej piersi. Mocno ją ściskała a potem palce szczypały twardy sutek i to tak mocno, że bardzo ją zabolało. Zanim jednak zdążyła poprosić żeby tego nie robił, jego dłoń przesunęła się pomału w dół brzucha. Następnie wsunął rękę w jej krocze i poczuła ją na swojej cipce.
Czyja to cipka, kochanie? - zapytał i były to pierwsze słowa jakie od niego usłyszała.
T...Twoja, panie – wyjąkała i poczuła się jeszcze bardziej przerażona.
I mogę ją pieprzyć, jeśli chcę – powiedział szorstkim i stanowczym tonem – Chcesz żebym
ją wyruchał?
Była tak przerażona, ze nie mogła nic odpowiedzieć.
No powiedz żebym ją wyruchał – praktycznie krzyknął.
Nie mogła nic powiedzieć. Chciała mu powiedzieć tak i chciała mu powiedzieć nie. Ale była tak zdezorientowana, przestraszona i całkowicie przytłoczona wszystkim, że nie mogła w ogóle nic powiedzieć. Mirek też nic nie powiedział. Jedyne, co słyszała, to jego ciężki oddech przy jej uchu, gdy odsunął rękę od jej bardzo mokrej pizdy i sięgnął za nią. Widziała, że rozpinał spodnie. Serce łomotało jej teraz w piersi. O mój Boże, on mnie zgwałci! O mój Boże! Z jednym ramieniem owiniętym wokół jej klatki piersiowej i przytrzymującym jej ramiona po bokach, uniósł ją w powietrze. Wydawało jej się, że zrobił to bez najmniejszego wysiłku. Wyglądała, jakby po prostu unosiła się w powietrzu. Następnie opadł na kolana, wciąż trzymając ją plecami na piersi. Pochylił się mocno i upadł do przodu, dociskając ją twarzą do ziemi i lądując na niej, a jego ciężar wytrącił ją z równowagi. W tym samym płynnym ruchu jego ramię przeniosło się z jej klatki piersiowej na szyję, tak że kiedy uderzyła o ziemię, trzymał ją w mocnym uścisku, aby jej gardło znajdowało się w zgięciu jego łokcia. Jego druga ręka znalazła się pomiędzy jej udami, a jego kolana znalazły się pomiędzy jej kolanami, zmuszając ją do rozłożenia nóg. Jakby dla podkreślenia, że nie zniesie jej sprzeciwu, zacisnął ramię na jej szyi, a ona z trudem łapała oddech. Wszystko wydarzyło się tak szybko. Natychmiast. Jakby ćwiczył to już wiele razy wcześniej. W jednej chwili dotykał jej cipy, a w następnej jej twarz znalazła się na ziemi, a on położył na niej całym swoim ponad 120 kilogramowym ciężarem. Jej serce ledwie miało szansę zareagować, ale teraz biło jej w gardle. Odwróciła głowę na bok, próbując złapać oddech, gdy poczuła jego kutasa między nogami, naciskającego na jej wargi sromowe. Znów nic nie powiedział. Oddychał głęboko i ciężko, prosto do jej ucha. Potem warknął „ggrruhh” ponownie prosto jej do ucha, wpychając swojego kutasa w jej cipkę. Ania poczuła straszliwy ból. Przez jej głowę przebiegała uporczywa myśl: „To nie będzie pasować, to jest za wielkie, wiedziałam, że nie będzie pasować.” Chciała krzyknąć żeby przestał ale nie mogła nic powiedzieć, wciąż starając się złapać oddech. Na chwilę zmniejszył nacisk kutasa na jej cipkę, lekko go cofnął i z niskim stęknięciem przy jej uchu ponownie wypchnął biodra do przodu. Ból był prawie dla niej nie do zniesienia i próbowała się wyrwać. Jednak on trzymał mocno ramię wokół jej szyi a jego ogromne ciało ciężko spoczywało na jej plecach. Nie mogła zrobić nic innego, jak tylko znosić najlepiej jak potrafiła, straszliwe uderzenia jakby młotem w jej dziewictwo.
Jeszcze raz zwolnił, po czym rzucił się do przodu, tym razem jeszcze mocniej, tak mocno, jak tylko mógł. Wydał z siebie długi, chrząkający warkot do jej ucha i przeszywający ból ogarnął ją, a ciało jej dziewczęcości rozdarło się. Zacisnęła mocno oczy, a mimo to łzy spłynęły po jej policzkach, rozmazując tusz do rzęs. Gwiazdy przelatywały przez ciemność jej powiek i czuła, że jest na skraju omdlenia. Jego ramię obejmowało jej szyję tak mocno, a jego ciało na niej było tak ciężkie, że ledwo mogła złapać oddech. Jedynym doświadczeniem dla młodej dziewczyny, jej jedynymi doznaniami, był piekący ból rozdzieranej błony dziewiczej i niski warkot, który jej pan wypuszczał do jej ucha, gdy w nią wchodził. Wreszcie znalazł się w swoim małym zwierzątku i zaczął ją ostro ruchać, gwałcić i niszczyć, wbijając swojego kutasa głęboko w jej posiniaczoną pochwę. Wziął ją na własność tam, w opuszczonym lesie. Tego wieczoru odebrał dziewczynie wszelki opór, odebrał jej nawet poczucie własnej wartości. Nie była już Anią, osiemnastoletnią dziewczyną z marzeniami i aspiracjami. Była po prostu tylko zabawką erotyczną. Należała teraz całkowicie do swojego Mistrza. Ania stała się szmacianą lalką, która już nie walczyła, ale po prostu leżała bezczynnie pod nim. I czując, że w końcu ją złamał, rozluźnił uścisk na jej szyi. Znów była w stanie oddychać i sapała wielokrotnie, wypełniając płuca powietrzem zachmurzonym kurzem wzniesionym przez ich seks. Jego chrząkanie w jej uchu zaczęło zamieniać się w jęki, gdy jego kutas wsunął się całą długością w jej maleńką dziurkę. W końcu znów była w stanie zebrać spójne myśli i miała nadzieję, że jego jęki oznaczają, że wkrótce skończy. A jednak jego atak trwał nadal, uderzając w nią gwałtownie, raz za razem. Ale w końcu chrząknął jej do ucha, znowu długo i niskim tonem. Jego oddech był gorący na jej twarzy, i trzymał swojego kutasa głęboko w niej, a ona poczuła najgłębsze części pochwy, aż daleko w środku, w miejscu, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła, nie czuła wcześniej i nie wiedziała, że w ogóle istnieje. Poczuła, jak nagle wypełnia się pulsującym gorącem. Cofnął się, walnął i pojawił się kolejny gorący impuls, dłuższy od pierwszego, a ona poczuła, jak wypełnia to jej całe ciało. Skończył, chrząkając jej do ucha, wytryskując w nią wiele strzałów spermy. To była błogosławiona ulga dla biednej małej zabawki do ruchania, kiedy jej pan w końcu wyciągnął z niej swojego kutasa i zdjął jej ramię z szyi. Zszedł z niej i usiadł na kolanach, pomiędzy jej nogami. Otworzyła oczy po raz pierwszy od rozpoczęcia ataku i spojrzała na niego. Nie był to wyraz gniewu czy oskarżenia, a już na pewno nie była to radość; był to po prostu wyraz ulgi. Położył ręce na biodrach swojej szmacianej lalki i przewrócił ją na plecy. Złapał ją za kolana i szeroko rozłożył jej nogi. Nie próbowała go zatrzymać, nie miała już oporu. Wyjął telefon i zrobił jej zdjęcie, jak leży przed nim z rozłożonymi nogami i odsłoniętymi, jędrnymi piersiami, brudnymi, rozczochranymi włosami łonowymi i wyciekającą spermą z jej zużytej cipki. Po zrobieniu zdjęcia zaczął znowu branzlować swojego ogromnego kutasa i po chwili osiągnął pełną erekcję i znowu wspiął się na nią. Ania była obolała. Była rozciągnięta, poobijana, posiniaczona i nie chciała żeby znowu był w niej. Ale on ją złamał i nie miała już swojej woli. Wszedł w nią z łatwością, wsuwając się głęboko jednym solidnym ruchem i ponownie zaczął ją pieprzyć. Tym razem zniosła lepiej. Przynajmniej mogła oddychać. Ale wkrótce wepchnął język do jej ust, tak jak wepchnął swojego kutasa w jej cipkę, i w ten sposób jebał ją jakby podwójnie. Ruchał ją teraz znacznie dłużej niż za pierwszym razem, ale nieco delikatniej. Chociaż była obolała, zmęczona i wyczerpana, była nieco zaskoczona, gdy w końcu odkryła, że podobało jej się to uczucie bycia przy nim tak pełna, i podobało jej się sposób, w jaki jego miękkie i duże jądra odbijają się, od jej tyłka.
W końcu skończył, po raz drugi wyładowując swoją gorącą spermę do swojej zabawki do ruchania.
Ania była wrakiem, kiedy tego wieczoru wróciła do domu. Jej sukieneczka była pokryte kurzem i brudem, a twarz była pomazana od nieudanej próby oczyszczenia jej z plam łez i smug tuszu do rzęs. Jej uda, na szczęście ukryte pod sukienką, były lepkie od spermy i krwi i chociaż szła tak świadomie, jak tylko mogła, mimo to chód jej był dziwny, sztuczny, taki „ostrożny krok”. Unikała spotkań z rodzicami. Natknęła się tylko na młodszą o kilka lat siostrę Madzię, która podniosła wzrok ze zdziwienia na widok jej wyglądu. Poszła prosto do łazienki, gdzie rozebrała się i wzięła bardzo długą i luksusowo gorącą kąpiel. Po tym poczuła się znacznie lepiej.