Oczywiście następnego dnia już czeka na nas,chyba mu się spodobało:)Rozkładamy prześcieradła olejek idzie w ruch
Proszę Mateusza by posmarował moje ,dziś już o wiele spokojniejszy i dopiero jak kończy smarować moje uda musi lecieć do morza.
Wraca zadowolony
-powstrzymałem
-no brawo
-a jak Ci idzie marszczenie gruchy-pyta Jacek
-o całkiem nieźle wczoraj wytrzymałem z 10 min nim strzeliłem
-no to jeszcze trochę i wszystko będzie ok.
mija kilka minut i Monika zagaduje
-Mateusz posmaruj teraz moje teraz już bez problemu wysmarowuje plecy pupę i nogi Moniki,staje mu ale nie tryska i nie biegnie do morza.
Nabrał pewności siebie i teraz leży dumny na plecach w takim pół wzwodzie.
Biorę olejek i zaczynam mu smarować klatkę brzuch ,Monika przykrywa mu twarz koszulka
-nie podglądaj teraz ona smaruje mu uda i powolutku w kierunku jajeczek
Zaczynam delikatnie smarować pałkę a właściwie w przypadku Mateusz to raczej pała,powoli nabrzmiewa ale nie sztywnieje całkiem.
Jacek bierze olejek smaruje mi plecy,pupę i wyjątkowo staranni mniejszy otworek,gmyra mi tam delikatnie palcem,masuje też łechtaczkę.
Wiem co kombinuje,nie lubię zbytnio analu a on wie że tym razem nie zaprotestuję i powolutku wpycha się w moja pupę.
A niech sobie użyje:) ja zajmuję się pałą Mateusza,jest naprawdę imponujących rozmiarów,Monika delikatnie masuje jajeczka.
Mateusz śmiało sięga do naszych piersi,tylko je gładzi w jednej ręce ma moją dość sporą a w drugiej znacznie mniejszą Moniki.
Gdyby nie to że ciągle zabawia się naszymi piersiami to pomyślała bym że śpi,bo pała mimo że w ciągłym wzwodzie to jednak jeszcze nie jest całkiem twarda,a naprawdę obie się bardzo staramy.
Mrugam do Moniki i wsuwam mu język między napletek a żołądź,Monika zasysa jajeczka do ust,teraz już sztywnieje całkiem.
Jeszcze chwilę intensywnie obie masujemy i drażnimy ustami jego pałę i ta zaczyna pulsować.
Mateusz strzela jak z armaty pierwsza porcja przelatuje ponad jego głową za parawan.
Pomagamy nu teraz pozbyć się reszty ładunku ,zlizuję kilka kropel z jego brzucha,Monika też degustuje to co zostało na czubku.
-smacznego-śmieje się Marcin.
Mateusz zdejmuje z głowy koszulkę
-chyba powinienem się iść wykąpać
-jasne i weź ze sobą koszulkę bo też trzeba ją wypłukać
Siada a ja jeszcze wysysam ostatnie kropelki z czubka.
Mateusz biegnie do morza a ja czuję jak Jacek kończy w mojej pupie .
-Monika tego sprzętu to byś nie dała rady wciągnąć całego
-Marcinku kochanie nie uda ci się mnie podpuścić,nie mam zamiaru robić pały wszystkim facetom na plaży.
-Monika ja ci się nie dziwię że odmawiasz bo mógł by cię tym udusić-śmieje się Jacek
-tak Ty nie bądź taki cwany,może dla ciebie wymyślę jakieś zadanie a jak się wywiążesz to pomyślę i może zrobię mu tą pałę do końca
-a co by to miało być,bo jak każesz mi też mu obciągać to odmawiam:)
-co wymyślę
-ok zgoda
Mateusz wraca a my bijemy mu brawo.
-Mateusz przyjechałeś tu jako chłopiec,wyjeżdżasz jako mężczyzna
-sam nie wiem jak Wam dziękować,tyle dla mnie zrobiliście,już wiem że mogę nad sobą panować.
-dobra możesz w ramach podziękowań popilnować grajdoła,my biegniemy do morza.
Już w wodzie Marcin mówi
-szkoda że nie łączyłem kamerki
-jasne możemy nakręcić replay - śmieje się Monika
-co spodobało wam się dziewczyny
-może nawet nie to że spodobało ale miałby chłopak pamiątkę z wakacji :)
Teraz Jacek
-wiecie co możemy tak nakręcić że to niby z ukrytej kamerki,np z tego grajdoła w którym Mateusz wcześniej marszczył gruchę
-mówicie poważnie? -pytam
-no poważnie-ale chyba nie dziś?
-zorganizujmy to jutro tak żeby się nie domyślił
-ok my z Jackiem ukryjemy się w grajdole a wy zajmiecie się Mateuszem
-a co będzie jak mu przyjdzie do głowy żeby to wysłać do netu? nie chciała bym zostać porno gwiazdą internetu
-spokojnie w obie i tak zawsze w kapeluszach i ciemnych okularach tak będę kręcił żeby nikt was nie rozpoznał,a jak by co to zawsze można gdzieś zgubić ostrość albo fragment wyciąć
-to jak zgoda
Wszyscy kiwają głowami na tak
Monika jeszcze tylko dodaj
-to dobrze że was tam nie będzie bo przynajmniej Marcin nie wyrucha mnie podstępnie w pupę tak jak dziś.
Ja zaczynam się śmiać w niepohamowany sposób
-co tak rżysz-pyta Monika
-Bo chyba się umówili z Jackiem też mi zrobił to samo a te dwa łosie udają niewiniątka,ale na 100% się zmówili
Wracamy do grajdoła,Mateusz zasnął,chyba na dziś ma dość doznań.
Leżymy sobie spokojnie tak z godzinkę kiedy Mateusz w końcu się budzi.
-Mateusz teraz jak już wiesz jak się hamować to jeszcze zmień trochę fryzurę i sposób ubierania a nie ogonisz się od lasek
-fryzurę mogę zmienić,ale wiesz mama nie zarabia na tyle żebym mógł kupować jakieś lepsze ciuchy.Jak skończę technikum i pójdę do pracy to na pewno to zmienię.
-Jacek a może weźmy Mateusza na zakupy i zmienimy trochę jego wygląd?
-to niemożliwe nie wytłumaczę się mamie,naprawdę bardzo dziękuję ale nie mogę.
-Jacek-odzywa się Monika-
-słucham
-jest sprawa
-a o co chodzi
-zrobisz coś o co cię poproszę,no wiesz gadaliśmy o tym wcześniej
-a co by to miało być Moniś?
-widzisz te dwie kobiety z kijkami nadchodzące od Międzyzdrojów?
-no widzę
-to jak będą na naszej wysokości podejdź do nich i poproś żeby oceniły twój sprzęt :)
-myślisz że to dobry pomysł?
-no mi się podoba :)
-zgoda ale Aniu mam prośbę do ciebie popracuj troszkę nad sprzętem żebym dostał wyższą ocenę.
Czemu nie jeszcze mają do nas kawałek więc biorę sprawy w swoje ręce:)
Kiedy Jacek zmierza w stronę kobiet prezentuje się całkiem całkiem :)
Marcin nagrywa z grajdołka występ Jacka.
Ten podchodzi a chwilę później ledwo udaje mu się ciosu kijkiem, odbiega ale te puszczają się za nim,mamy niezły ubaw.
Baby są nieustępliwe,Jacek początkowo biegnie w stronę Międzyzdrojów,ale musi zawrócić póki pustki na plaży.
Teraz biegnie z powrotem w naszą stronę a baby ciągle go gonią.
Monika oznajmia że idzie na brzeg go dopingować :)
Ale Jacek przebiega i wymija Monikę i zmierza w kierunku Świnoujścia baby za nim a Monika wraca do grajdoła.
-One biegną za Jackiem i drą się gwałciciel, zboczeniec,kazały mi go łapać i później ryknęły do mnie z drogi i pobiegły.
Teraz Jacek bardzo przyśpiesz zyskuje dużą przewagą,skręca w stronę wydm i znika za nimi.
Babska się zatrzymały i powoli wracaj.
-Monika twoje koleżanki wracają idź zapytaj o co chodzi
-ok i zmierza do brzegu
Cała rozmowa między nimi trwa kilka sekund następnie Monika szybko wraca do grajdoła,te co jeszcze wymachują za nią kijkami i ruszają dalej.
- i co?
-nic takiego zaproponowały mi sex analny
-????
-to brzmiało tak uwaga cytuję-ten zboczeniec chciał nas zgwałcić,a ty goła kurwo wypierdalaj albo ci wsadzę kijek w dupę
-wybrałam pierwszą możliwość -i się śmieje
Kiedy baby już się oddaliły wraca Jacek
-To jakieś wariatki,Szwadron Ojca Dyrektora
-co miałem robić,nie będę się z nimi bił to potrenowałem biegi:)
Opowiadamy mu jak potraktowały Monikę.
Jacek ze zdziwieniem
-a myślałem że ty Monia lubisz analek:)
wali Jacka dłonią w plecy ale wszyscy gruchnęli śmiechem.
Powoli zbieramy się do powrotu.
-A jak te zołzy czekają przy wyjściu
-Ania nie dramatyzuj,pewnie już sobie poszły,przecież będziemy ubrani i na pewno nas nie poznają
-Proszę posłuchaj mnie,to są porąbane baby i nie wiadomo co jeszcze wymyślą
-Monika dlaczego wybrałaś właśnie te baby?
Monika udaje że nie słyszy
-hej Monia co jest?
-no dobra rano byłam w sklepiku i słyszałem jak dwóch facetów rozmawiało.Jeden drugiego pytał czy słyszał może że wczoraj na plaży dla golasów jakieś dwie baby robiły zadymę i wyzywały ludzi od zboczeńców.I kiedy je zobaczyłam to pomyślałam że to może te dwie.
Jacek ja cię za to przepraszam ale nie wiedziałam że tak wyjdzie.
Jacek się śmieje
-no co Ty Monia wcale się nie gniewam,dobrze mi się biegało:)
-ale faktycznie bądźmy czujni przy wyjściu bo są wyjątkowo zażarte.
Jak dochodzimy do tekstylnej plaży Monia i Mateusz ruszają przodem ja z Jackiem w pewnej odległości a Marcin na końcu.
Monika i Mateusz już są na ostatnich schodkach my blisko i wtedy się zaczyna.
Wyskakują z za wyjście i drą się wskazując na Jacka gwałciciel,zboczeniec.
Teraz wtrącam się ja
-na pewno się mylicie to mój mąż i cały czas spędzamy razem więc odejdźcie i dajcie nam spokój
Te drą się dalej ,chciał nas zgwałcić.
Zbiegowisko coraz większe i wtedy wtrąca się jakiś facet
-to niemożliwe,nawet więzień po 25 letniej odsiadce by was nie tknął:)
teraz złość moherów zwraca się przeciwko niemu
-ty wytatuowany pedale wsadzę ci ten kijek w dupę
i baba się zamierza kijkiem,ten jednak łapię ją za rękę drugi kijek też jej wyrywa,sięga do kieszeni i wyjmuje legitymację.
Podsuwa jej pod sam nos i ostrzega że jak natychmiast stąd nie odejdą to obie będą miały poważne kłopoty.Baby momentalnie milkną,facet odbiera im kijki daje jakiemuś chłopcu.
-weź wrzuć to do morza
-a wy dwie jak was to jeszcze raz zobaczę to pożałujecie.
Baby zmywają się niepyszne.
-dziękuję Ci kolego uratowałeś mi życie-uśmiecha się Jacek
-dobra jestem Paweł a ty teraz lecisz mi piwo
-Paweł jesteś gliniarzem?
-nie
-to co za legitymację jej pokazałeś?
Ten wyjmuje z kieszeni portfel i pokazuje
-to jest karta wstępu do klubu tenisowego :)
Zaczynamy się chorobliwie śmiać
Jeszcze kawałem idziemy razem i umawiamy się w Międzyzdrojach w Nemo na piwo.
Paweł wsiada do samochodu my wracamy na piechotę
-Mateusz Ty też oczywiście masz tam być,jesteś zaproszony
-dziękuję będę.
Teraz już tylko kąpiel,sukienka trykotowa ,żółta ,ładnie podkreśla moje kształty i opaleniznę
Siadamy na tarasie i czekamy aż Monia i Marcin wyjdą.
Mamy jeszcze sporo czasu powolutku dreptamy w stronę Międzyzdrojów idziemy parami chłopcy przodem my z Monią razem bo mamy sobie dużo do opowiedzenia.
-Monia Ty jutro poważnie chcesz dotrzymać umowy z Jackiem?
-nie wiem czy się uda,ale będę się starała
-Może chodźmy do apteki kupimy jakiś syrop na podrażnione gardło,no wiesz lekko nie będziesz miała
-Wiem i wiesz co Ania może masz rację wstąpimy do apteki
Kiedy dochodzimy do centrum prosimy żeby chłopcy zaczekali na nas idziemy do apteki.
-Dziewczyny co się stało po co wam apteka?
-Idziemy wam kupić coś na erekcję:)
-żebyście później nie błagały o przerwę :)
Pytamy farmaceuty co by było najlepsze na podrażnione gardło.
-ale jak podrażnione?
-no mechanicznie
-no dobrze dam panią odpowiedni syrop
Teraz już zmierzamy do Nemo,już z daleka widzimy Mateusza na ławce.
Dajemy mu po buziaku a on,ma dla nas po bukieciku kwiatów.
-Mateusz niepotrzebnie wydajesz kasę na kwiaty,ale wiesz to bardzo miłe.
Lecą następne buziole.
-Ale ja ich nie kupiłem tylko nazbierałem i się uśmiecha.
Odwracam się do naszych chłopców
-uczcie się cebulaki:)
Jacek pyta
-Mateusz a gdzie można nazbierać takich kwiatków?
-e no to e ,tu są ogrody przy domach hahaha dobry jest
Siadamy do stolika zamawiamy żarcie,tylko Mateusz zamawia jakiś napój.
-młody Ty się nie wygłupiaj tylko zmawiaj a jak nie to my ci zamówimy
-to proszę zamówcie bo ja nie wiem co
Czekając na zamówienie Marcin zagaduje
-Mateusz ty uczysz się w techniku w klasie informatycznej,tak?
-zgadza się
-a jak sobie radzisz w arkuszach,prezentacjach itp.
-myślę że nieźle mam najlepsze oceny w klasie
-siądź obok mnie coś ci pokażę i wyciąga laptopa.
Tych dwóch chyba mamy już z głowy do końca kolacji,gadają coś w niezrozumiałym dla normalnych ludzi języku.
Zjawia się Paweł,to dobrze bo straciłyśmy dwóch dyskutantów.
-moja żona będzie za jakieś pół godzinki wraca ze Szczecina.
Pijemy piwo,Paweł zamawia jedzenie i już niebawem żarcie wjeżdża na stół.
Trochę opowiadamy o sobie Paweł o sobie.
Paweł z żoną mieszka na stałe w Niemczech do polski wracają na odwiedziny u rodziny i na wakacje.
Prowadzą sprzedaż przez internet ,mają przedstawicielstwo jakiej firmy rowerowej z Tajwanu.
Jacek jak usłyszał rower to tracimy następnych dwóch dyskutantów.
Boże jacy Ci faceci są powaleni,oni nigdy nie dorastają.
Ale całe szczęście jakaś laska podjeżdża na rowerze i macha w naszą stronę.
To to żona Pawła.
Wita się i oznajmia
-umieram z głodu.
Bezceremonialnie wyjada nasze sałatki,podbiera z talerza Pawła i szybciutko zamawia.
Kiedy kończy zmówienie to nie mogę uwierzyć że ona to wszystko zje.
Ma doskonałą sylwetkę ( strój rowerowy ułatwia ocenę)więc taka ilość jedzenia wydaje się 2x za duża.
Mateusz z Marcinem w końcu wracają do rozmowy z nami.
Paweł pyta o to zajście na plaży.
-czemu te mohery się was czepiły?
Marcin podsuwa mu lapka
-zobacz tu masz co było wcześniej
Oglądają razem z żoną filmik z biegającym Jackiem,non stop się śmiejąc.
-No dobra ale o co poszło tam nad brzegiem?
-No wiesz zawarłem z Monią układ że każde z nas wykona jakiś rozkaz.Ta wymyśliła że mam zaczepić te dwie z kijkami,nie wiedziałem że są że Szwadronów Ojca Dyrektora:)
Karina(tak ma na imię żona Pawła) i Paweł tak się śmieją że wszyscy patrzą w naszą stronę.
-Monika a Ty co masz za zadanie?-pyta Karina
-jeszcze nie wiem co mi Jacek wymyśli ale chyba lekko nie będzie.
-Monia ma coś takiego że chyba polegniesz.
i puszcza do niej oko
-Jacek nie cwaniakuj jeszcze zobaczymy
-Plażujecie tam już za plażą dla golasów? -pyta Paweł
-tak tam jest pustkowie i nam to odpowiada.
-a możemy do Was dołączyć?-pyta Karina
-my też opalamy się na golasa
-jasne będzie nam bardzo miło
- no to Karina i ja będziemy tam po 12-ej bo rano jeszcze musimy jechać do Szczecina.
Zostajemy jeszcze troszkę w Nemo i wracamy do bazy.
Karina na rowerze Paweł za nią biegnie.
My jeszcze trochę idziemy z Mateuszem i proponujemy żeby jutro wcześnie na plażę bo to jego koniec wakacji,pojutrze wraca z mamą do domu,koniec turnusu.
-o której mam być?
- o 8 przy wejściu
-ok
Jeszce tylko całuski na dobranoc i idziemy do domków.
cdn.