Suka dla M.

6.6.2016 06:18 · 2 149 zhliadnutí Ropelover

Moje życie z M. jako suką przebiegało doskonale, była bardzo inteligentna i bardzo uległa, a jednocześnie potrafiła być bardzo brutalna w stosunku do wynajmowanych kilkukrotnie partnerów czy partnerek.

Paskudna jesień z ostatniego wpisu zamieniła się w pluchowatą zimę - ani nie było zimno, ani biało, tylko non-stop zachmurzone niebo i opady deszczu... M. mieszkała u mnie i była posłuszną suką, poza zwykłymi pracami domowymi, gotowaniem i sprzątaniem, zachowywała się tak, jak powinna. Przed każdym wyjściem przynosiła mi ubrania, które zamierzała założyć - zgodnie z pierwotymi założeniami nie nosiła majtek, nosiła wyłącznie półstaniki i często zamiast normalych sukienek czy bluzek była sprowadzana do roli laleczki, której kazałem ubierać się w niemal dziecięce ubrania takie jak różowe sukienki, spódniczki czy bluzki. M. była dość drobną osobą, blondynką, różowe sukienki kiepsko do niej pasowały, ale nie zwracałem na to uwagi, bo zawsze z przyjemnością rozcinałem je na niej nożem, nieco się z nią drażniąc...

Od czasu do czasu wynajmowałem nam kogoś do trójki i wtedy M. mogła się wyżyć. Wychodził z niej istny diabeł, potrafiła sukę albo psa, którego wynajmowaliśmy chłostać bez litości i penetrować wielkimi straponami przez kilka godzin, aż ofiara padała z wycieńczenia. Najbardziej lubiła zabawy z kobietami, bo wiedziała dokładnie, jak zadać im jak największy ból - standardem były igły w łechtaczce czy w sutkach. Potrafiłem godzinami oglądać jak znęca się nad wynajętą suką czy psem, jak wielkim dildo penetruje jej lub jego gardło jednak na tyle umiejętnie, że nigdy nikt jej go nie zarzygał...

Postanowiłem w związku z tym zaleźć dla M. sukę. M. kiedyś (zapytana) opowiedziała mi, że kiedyś miała pod sobą sukę na dłuższą relację, jednak A. (do tak miała na imię) zerwała relację... M. zadzwniła do A. na jej stary numer. Po trzech sygnałach, drżącym głosem A. odebrała
-dobry wieczór pani
-czemu tak długo nie odbierałaś, suko?!
-y... Szukałam telefonu...
-żeby się to nie powtórzyło więcej. Przyjedź do mnie. Teraz.
-tak, pani.

Tutaj M. podała adres. Kazałem jej ubrać strapon z największym dildo, jakie miała w swojej kolekcji, a do tego dołożyć różową, obcisłą sukienkę, która do zestawu kompletnie nie pasowała, oraz obrożę. Do obroży przypiąłem smycz i usiedliśmy w fotelu. Po około 30 minutach zadzwnił dzwonek. Wziąłem M. i poprowadziłem do drzwi, szła na czworakach, wielkie dildo czasem dotykało ziemi i obijało się M. o kolana. Spojrzałem przez wizjer i zobaczyłem nieco grubawą dziewczynę z długimi, kruczoczarnymi włosami, wyglądała na dominę znacznie bardziej niż M., ale pozory mylą... M. warknęła przez drzwi bez konsultacji ze mną:
-rozbieraj się!
Przez wizjer zobaczyłem, jak dziewczyna posłusznie się rozbiera do naga i składa ubranie w kostkę, po czym klęka na wycieraczce. Otwarłem drzwi...

(historia jest fikcją literacką)