Wesele 2

Nigdy mi sie to nie przytrafilo wypadl moj skarb z bielizny zle go zabezpieczylem a on oslupial i gdy ja chcialem to w jakis sposob ukryc podszedl do mnie i zlapal mnie za reke pokiwal glowa usiadl i nie wiem czemu ale jego glowa znalazla sie w moim kroczu a on ssal go tak cudownie ze skonczylem po chwili w jego ustach na jego wasach przepraszam to jedyne slowo ktore padlo z mojej strony zlapalem go za glowe i obdarzylem soczystym pocalunkiem smakujac swojej spermy pierwszy raz w zyciu no a teraz twoja kolej popchnalem go na lozko i kucnalem nad nim podciagajac sukienke na biodra w rozkroku nabilem sie na jego sztywny sprzet odchylajac sie do tylu jazd nie z tej ziemi gdy on unosil moja pupe a jedyny kontakt ze mna to jego czlonek mial temperament gdy odwrocilem sie tylem zlapalem za barierke lozka nachylony czujac jego brzuch na swojej pupie a w sobie jego maly czlonek i gdy on wbijal swoje rece w moje biodra drapiac je okrutni gdy wylem z rozkoszy a on krzyczal i gdy lozko walilo o sciane wtedy nagle otworzyly sie drzwi wytrysnal we mnie taka iloscia spermy ze az splywala mi po udach i ten widok ktory niestety zobaczyli ci ktorzy weszli do pokoju by zobaczyc co sie dzieje zdziwienie jego zony marlenki ktora rozczochrana poprawiala sukienke mojego towarzysza w rozpietej koszuli i chyba wlasciciela tego hoteliku pomachalem do nich z usmiechem na ustach a jego zona rzucila do niego Ryszard jak mogles na co on odpowiedzial ze od dzis to ja bede jego odwrocili sie i wyszli z pokoju zniesmaczeni widokiem ...