Powrót z delegacji

19.8.2011 17:30 · 3 013 zhlédnutí niepelnosprytni

Nareszcie nadszedł ten dzień, dzień zjazdu do domu po ponad dwóch tygodniach delegacji na drugim końcu Polski. Jeszcze tylko 600 km i będziemy w domu. Trasa przebiegła nam spokojnie i po 9 godzinach byliśmy w domu. W drzwiach przywitała mnie Grażyna namiętnym pocałunkiem. - Wykąp się a ja zrobię Ci kolację - powiedziała wręczając mi recznik.
Wskoczyłem pod prysznic. Kąpiel zmywała ze mnie zmęczenie i po kilku minutach ubrany w szlafrok poszedłem do pokoju. Przy łóżku stała Grażyna. Ubrana była w białą koszulę, rozpiętą od góry, by było widoczne, że nie ma stanika, w krótką spódniczkę ledwo zasłaniającą kształtne pośladki, samonośne pończochy i szpilki. - Przyszłam na egzamin z francuskiego panie profesorze - powiedziała zalotnym głosem i odsuwając delikatnie spódniczkę, pokazując nową fryzurkę na łonie dodała - ale słabo się przygotowałam.
Na ten widok mój penis wychylił się zza szlafroka w pełnej gotowości. Grażyna podeszła, uklęknęła i zaczęła powoli ssać.
Lizała i przygryzała go po całej długosci aż dotarła do jąder. Chwilę je popieściła i wróciła do ssania nabrzmiałego kutasa, lecz tym razem ja przejąłem inicjatywę.
Chwyciłem ją za dwie figlarne kitki, jakie zrobiła z włosów i nadając szybkie tempo, zacząłem wbijać się w jej usta, najgłębiej jak się dało.
Kiedy tempo było za szybkie, poczułem że moja kochana lodziara sie krztusi, więc pusciłem ją, a ona to szybko wykorzystała. Popchnęła nie na łóżko, wskoczyła na mnie okrakiem i nadstawiła swoją cipeczkę ociekającą sokami do lizania, a sama znów dopadła ustami mojego kutaska.
Mój język sprawnie poruszła się pomiędzy płatkami cipki od czasu do czasu wdzierając się do drugiej dziurki. Gdy była już wystarczająco mokra, wbiłem w nią dwa palce. Usłyszłaem głośny jęk, jej ciałem rzuciły spazmy a cipka zalała moje usta olbrzymią ilością pysznego soku.
Po chwili dosiadła mnie i po kilku ruchach czułem że dochodzę. Poczuła to i szybko zeskoczyła ze mnie i nadstawiła usta, by przyjąć dwutygodniową dawkę białego nektaru. Jednak ładunek była tak duży, że prócz ust zachlapał jej cała twarz i dekold. Patrząc na mnie, palcem zbierała z twarzy i zlizywała resztki spermy. - Zdałaś celująco - powiedziałem gdy skończyła. - ale ja jeszcze nie skończyłam - i znów zaczęła ssac mojego kutasa który zaczynał rosnać.
By Sprytny