Na działce

8.6.2021 22:56 · 1,615 views AmorPL

Mamy znajomych. Znajomi mają działkę. Dosyć często się na niej spotykamy. Grill, czasem ognisko, piwko, flaszeczka itp.
Czasem im na niej pomagam (skosić trawę, zerwać owoce itp). Tak, że właściciele sąsiednich działek mnie znają.
Teraz - w czerwcu 2021 - znajomi pojechali nad morze. Mieliśmy jechać razem w sierpniu, ale jego szef od razu mu powiedział,
że w zeszłym roku miał urlop w lipcu, więc teraz nie ma co liczyć. No więc oni pojechali, a ja pilnuję działki.
W sensie, że jeżdżę, podlewam, zrywam, wyrywam itp. Dziś od samego rana chodziłem jakiś podminowany. Chcica, jak to bywa u faceta.
Żona niespecjalnie zainteresowana (jest oziębła). W końcu mówię, że jadę na działkę. Na działkach, jak to w taką pogodę - bardzo słoneczną i gorącą.
Wszędzie pełno ludzi. Sporo lasek. Niektóre prawie nagie. Bikini, itp. A nawet panie w średnim (i nie tylko ) wieku w krótkich spodenkach i białych biustonoszach.
Dziś nawet to działało na moją wyobraźnię. Zajechałem na działkę nabuzowany jak nastolatek.
Od razu wskoczyłem do altanki, ściągnąłem majtki, załozyłem spodnie i wyszedłem podlewać. Niestety w sumie braku majtek pod spodniami w zasadzie się nie czuje.
Więc wskoczyłem jeszcze raz. Znalazłem jakiś cienki sznurek, ściągnąłem napletek z kutasa do samego końca. Ile dało się naciągnąć, i owinąłem kilka razy sznurkiem tak,
że nie mógł się z powrotem nasunąć. I to było całkiem inne uczucie. Żołądź ocierała się o spodnie od wewnątrz i to mnie tak drażniło (w pozytywnym znaczeniu),
że co chwila miałem uczucie, jak bym za chwilę miał się spuścić. Niby podlewałem roślinki, ale przed oczami miałem wielką, mokrą cipę.
Wreszcie postanowiłem to zakończyć. Wszedłem do altanki, przymknąłem drzwi (nie dało się zamknąć całkiem, ale szczelinka, jaka została, raczej była za wąska,
żeby z zewnątrz było coś widać. Ściągnąłem koszulkę. Spuściłem spodnie do kolan. Później do kostek. Jakoś nie odważyłem się ściągnąć całkiem.
Zacząłem odplątywać ten sznurek. Kutas stał jak u nastolatka. Naprężony tak, że nie pamiętam, kiedy było tak ostatnio. Kiedy już prawie odplątałem,
otworzyły się gwałtownie drzwi, stanęła w nich pani w średnim wieku (nie wiem. Może 40, a może 50 lat), i zaczęła coś mówić:

- Sąsiedzie, pożyczył by...

i w tym momencie mnie zobaczyła. Ja stałem jak wryty ze sterczącym kutasem, ona zaniemówiła z zaskoczenia.
Pierwsze co mi przyszło do głowy, to że ona zacznie krzyczeć, że zboczeniec, wszyscy dookoła się dowiedzą, i u swoich przyjaciół będę spalony.
A tymczasem ona... powoli weszła do środka, przymknęła drzwi i powiedziała coś w stylu

- O a co tu się dzieje? Tak sam?

- Nooo.. boo... eee - tyle tylko zdołałem z siebie wydusić.

A ona spytała:

- Może pomóc?

- Ale jak?

- No nie nadstawię się, bo męża wprawdzie tu nie ma, ale ktoś życzliwy gotów mu donieść, że weszłam i zginęłam. Zacznie się zastanawiać, co tak długo tu robiłam.. Ale mogę inaczej.

Mówiąc to złapała mojego kutasa i zaczęła ruszać skórką. Na prawdę miała wprawę. A w dodatku w tej sytuacji mi nie trzeba było wiele. Dosłownie kilka ruchów,
i sperma trysnęła na pół metra. DOSŁOWNIE. Normalnie jak mam wytrysk, to po prostu wycieka (w tym wieku już tak jest), a tu trysnęła aż na szafkę.
Jakaś kropla spłynęła jej na palca. Obejrzała i ... oblizała. A ja prawie musiałem się oprzeć o półkę, tak byłem zszokowany tym, co właśnie się stało.

- No dobrze. Wystarczy. Chciałam spytać, czy nie pożyczył by pan kosiarki, bo mąż naszą zawiózł na działkę teściowej i tam na razie została.

- Ale... - miałem problem z odezwaniem się.

- Oj spokojnie. Przecież nic złego się nie stało. Ot taka sąsiedzka pomoc. To jak z ta kosiarką?

- No pewnie że pożyczę. Nawet zaniosę, a jak trzeba, to i skoszę.

- Nie trzeba. Póki co ma kto mój ogródek obrabiać - zaśmiała się. Zabrzmiało to jak żart, i chyba nim było. Kosiarkę zaniosłem na jej działkę,
ale skosiła sobie sama, a ja do teraz nie mogę wyjść z szoku, co to się tam stało. Rozpamiętuję i... mam wielką ochotę to powtórzyć. Kto wie?...